Aleksandrów Kujawski
Brodnica
Ciechocinek
dłuższe wycieczki rowerowe
Golub-Dobrzyń
Toruń
u Anny Wazówny
W gościnie u Anny Wazówny
Brodnica - Golub-Dobrzyń - Toruń - Ciechocinek - Aleksandrów Kujawski
31.08.-02.09.2012
Plany rowerowe na ten rok zostały brutalnie zweryfikowane przez rzeczywistość. Zamiast podziwiać naddunajskie stolice, zaczęłam na nowo oswajać się z rowerem. Nie siedziałam w siodełku od 26 maja.. czyli od mojego wypadku. Zbliżał się pierwszy września, dzieci szykowały się do szkoły, dla mnie też skończył się czas leniuchowania i na poważnie postanowiłam zmierzyć się z rowerową traumą.
Choć w niektórych budziliśmy zrozumiałe zdziwienie... |
...Anna Wazówna patrzyła przychylnie |
135 km i zrobimy to w trzy dni! Nie brzmi to zbyt ambitnie, prawda? Nie chodziło jednak o bicie rekordów, ale o to, by zmierzyć się z własnymi strachami, a przy okazji spędzić kilka dni na łonie natury i zobaczyć coś interesującego. Nie zdradzę chyba wielkiej tajemnicy, jeżeli powiem, że plan został wykonany w stu procentach. Wróciliśmy w komplecie i w znakomitym zdrowiu z głowami pełnymi wspomnień i przeżyć. Czyżby czuwały nad nami jakieś dobre duchy? Jeżeli tak, to na pewno jednym z nich była Biała Dama z golubskiego zamku, na której terytorium nieopacznie wkroczyliśmy. To duch mądrej i wspaniałomyślnej władczyni, która najwyraźniej nie pozwoliła, by podczas bytności w jej włościach włos spadł nam z głów. Byliśmy w końcu, jak się okazało, gośćmi samej Anny Wazówny..
Na szwedzką królewnę natknęliśmy się już w Brodnicy, do której dojechaliśmy po kilku godzinach jazdy PKP. Ale od początku.
Dzień I - 31.08.2012 - 47,45 km
Gdynia – Laskowice Pomorskie – Brodnica pociągiem
Brodnica – Gorczenica – Łapinóż – Łapinóżek – Rudziki Małe – Rudziki Duże – Półwiesk Mały – Płonne – Szafarnia – Golub-Dobrzyń rowerem
Pomnik Anny Wazówny w Brodnicy |
Na rynku w Brodnicy można podumać.. |
Zabytek doszczętnie spłonął w styczniu 1945 r. podpalony przez żołnierzy radzieckich. Odbudowany w latach 1960-70 nie odzyskał dawnego splendoru, jest obecnie siedzibą biblioteki, informacji turystycznej oraz Pałacu Ślubów. Po drugiej stronie ulicy wznosi się ocalała z dawnego zamku krzyżackiego wieża, z której podziwiać można panoramę miasta i okolicy. Pochmurna pogoda powstrzymała nas od wychodzenia na taras, gdyby było słonecznie prawdopodobnie z wysokości zobaczylibyśmy, leżącą w niecce Brodnicę, ciągnące się po horyzont pola uprawne i łąki, wijącą się w dole Drwęcę, a więc tereny należące w przeszłości do Anny, bogate dzięki jej staraniom i mądrym rządom.
Zielony szlak Toruń - Radomno |
Ruiny dworku |
Ruiny radzikowskiego zamku |
O radzikowskim zamku krąży legenda związana z naszą przewodniczką – Anna Wazówna zapisała się w pamięci poddanych jako opiekuńcza Pani, także po śmierci czuwała nad mieszkańcami okolic, które ukochała za życia – „W czasach, gdy na Rzeczpospolitą napadali Szwedzi i mieszkańcy miasta Golubia odmówili zapłaty nałożonej dodatkowo kontrybucji, wojska szwedzkie uwięziły ludność golubską na dziedzińcu zamkowym. Dopiero duch Anny Wazówny wskazał więźniom podziemne przejście do drugiego zamku w Radzikach Dużych. Kiedy Szwedzi zaczęli ścigać uciekających Golubian, ziemia zadrżała i ogromny głaz, wpadając do rzeki Drwęcy załamał tajemne przejście – w ten właśnie sposób została odcięta droga ścigającym. Szwedzi, dowiedziawszy się o tym dziwnym wydarzeniu pośpiesznie opuścili Golub. Zaś ów głaz do dzisiaj leży w Drwęcy.”
Ośrodek chopinowski w Szafarni |
Obelisk ku czci Jana Dziewanowskiego |
Dzień II – 01.09.2012 – 54,07 km
Golub-Dobrzyń – Olszówka – Okonin (jezioro) – Elgieszewo – Kępa – Struga Rychnowska – Młyniec – Jedwabno – Lubicz – Toruń rowerem
Wspaniale jest się obudzić na prawdziwym zamku i z okna móc podziwiać renesansowy dziedziniec. Nawet jeżeli noc nie należała do udanych, bo zakłócali ją pijani uczestnicy kajakowego spływu. Rankiem wybraliśmy się na zwiedzanie zamku z przewodnikiem.
Zamek w Golubiu to czteroskrzydłowy konwentualny zamek krzyżacki z przełomu XIII i XIV wieku, w latach 1305–1311 wzniesiony z cegły jako siedziba komtura, a po wojnie trzynastoletniej siedziba starosty Ulryka Czerwonki. Przebudowywany po 1422 r., kiedy dostawiono dwie okrągłe wieże od strony przedzamcza, z której zachowała się tylko jedna, a następnie w latach 1616–1623 przez królewnę Annę Wazównę, która zmieniła zamek-klasztor w renesansowy pałac, zastępując architektoniczne elementy obronne dekoracyjnymi. Przede wszystkim mury zwieńczono otynkowaną attyką, a w narożnikach postawiono okrągłe wieżyczki nakryte kopułkami. Skrzydła zamku przykryto jednospadowym dachem i blachą miedzianą. Anna dręczona wrodzoną chorobą chcąc pomóc sobie jak również innym, założyła na zboczach zamku od południa ogród, gdzie hodowała rzadkie lecznicze rośliny, ułożyła też zielnik i samodzielnie robiła leki dla chorych. Anna nie umarła co prawda na zamku, ale to właśnie jej postać ma się przechadzać krużgankami jako Biała Dama. Bez obaw – jest to duch opiekuńczy i krzywdy nikomu nie zrobi. Na pewno martwiło ją to, że w kolejnych wiekach zamek podupadł niszczony w czasie licznych wojen np. szwedzkich jak i przez naturę. Odremontowany w latach 60, stał się areną słynnych na całą Europę nowożytnych turniejów rycerskich, zapoczątkowanych przez wieloletniego dyrektora i kasztelana zamku, historyka Zygmunta Kwiatkowskiego.
Po zwiedzenie zamku udaliśmy się na starówkę, by zobaczyć inne zabytki miasta: gotycki kościół św. Katarzyny z początku XIV w., dom podcieniowy "Pod Kapturem" z 1771 r., relikt pierwotnej zabudowy miasta, fragmenty murów obronnych i liczne XVII i XIX-wieczne kamienice.
Dom pod Kapturem |
Drewniany kościół w Młyńcu |
Dzień III – 02.09.2013 – 42,54 km
Toruń - Czerniewice – Brzoza – Otłoczyn – Wołuszewo – Ciechocinek – Aleksandrów Kujawski
Toruń nocą |
Przedpołudnie należy jednak do Torunia, pławiącego się w promieniach wciąż letniego słońca. Rynek z ratuszem i pomnikiem Kopernika, starówka, Dom Kopernika, Bazylika katedralna św. Jana Chrzciciela i św. Jana Ewangelisty, Kościół Św. Ducha – wszystko, to zrobiło na nas ogromne wrażenie.
Na rynku w Toruniu |
Anna Wazówna była zagorzałą luteranką, do tego konwertytką z z katolicyzmu – co uchodzić mogło w protestanckiej Szwecji, ale w Polsce, dokąd przyjechała, gdy jej brat Zygmunt objął tron, nie było wcale tak mile widziane. O nawrócenie na katolicyzm królewskiej siostry trwały boje za jej życia i na łożu śmierci – a ponieważ uparta Szwedka nie porzuciła swoich przekonań – jej pogrzeb wywołał wielkie komplikacje. Gdzie powinna spocząć rodzona siostra panującego króla? Odpowiedź oczywista – na Wawelu! Tak się jednak nie stało – Anna Wazówna umiera 6 lutego 1525 roku przeżywszy 57 lat, w Brodnicy. Ciało Anny przygotowane i kunsztownie ubrane złożone zostaje do sarkofagu i umieszczone na zamku brodnickim. Od tego momentu rozpoczynają się kłopoty króla, który chciałby godnie pochować siostrę, ale jako władca katolickiego kraju ma z tym niemałe problemy. W myśl ówczesnych przekonań bowiem heretykom należało odmówić kościelnego pogrzebu i nie chować ich na katolickim cmentarzu. Ich miejsce wedle głoszących kontrreformację było nie gdzie indziej a w piekle. W tej sytuacji Zygmunt III Waza nie uporał się z tym problemem przez kolejne siedem lat, aż do swojej śmierci w 1632 roku. Dopiero jego syn i następca na tronie polskim Władysław IV mógł urządzić ciotce godny pochówek, przy okazji obracając go w wydarzenie polityczne i propagandowe. Pogrzeb odbył się nieprzypadkowo w Toruniu, nie tylko dlatego, że tam protestanci i katolicy koegzystowali w miarę zgodnie, ale także by przez wydarzenie o tak dużej randze stanowiące wyróżnienie dla miasta, wyrazić wdzięczność za jego nieugiętą postawę w czasie wojen szwedzkich.
Królewski pogrzeb Anny odbył się ostatecznie 16 lipca 1636 roku i miał charakter zjazdu protestanckiego, co było wydarzeniem propagandowym, ale zrównoważonym przez uroczystości przeniesienia szczątków katolickiego świętego Kazimierza do nowokonsekrowanej kaplicy w Wilnie. Dla króla ten pochówek miał też znaczenie polityczne, bo wciąż wierzono w odzyskanie tronu Szwecji i przy tej okazji podkreślano szwedzkie korzenie królewny i władcy - było to więc przesłanie do luterańskiego społeczeństwa Szwecji. Annę pochowano w zborze ewangelickim jakim podówczas był obecny kościół NMP, stawiając jej pomnik wysoki na 10 metrów, błyszczący dębickim czarnym marmurem i mlecznobiałym alabastrem rzeźb figur, który był okazalszy niż ówczesny ołtarz. Autorstwo pomnika nie jest ustalone, lecz jest to wybitne dzieło barokowej sztuki nagrobnej, z tak charakterystycznym dla epoki, zmaganiem się materii, statyki i dynamiki, miękkości i naprężenia,czerni i bieli, światła i cienia. Alegoryczne figury, ułożenie postaci wskazują nie tylko na jej królewskie pochodzenie ze szwedzkiego rodu, ale i na przymioty jej osoby – szlachetność, cnotę, męstwo, dzielność. Wszystkie ukryte znaczenia zawarte w symbolice grobu i rozbudowanych uroczystościach pogrzebowych, dla nas współczesnych niekoniecznie dostępne, doskonale były odczytywane przez przybyłych na to wydarzenie przedstawicieli ówczesnej elity.
Grobowiec Anny Wazówny |
Ciechocinek w pełnej krasie |
Czerwony szlak rowerowy Toruń - Włocławek |
Dworzec w Aleksandrowie Kujawskim |
* Wszelkie wiadomości o Annie Wazównie pochodzą z książki Alicji Saar-Kozłowskiej „Infantka Szwecji i Polski Anna Wazówna 1568-1625 legenda i rzeczywistość” wydanej przez UMK w Toruniu w 1995 r.
ABOUT THE AUTHOR
Hello We are OddThemes, Our name came from the fact that we are UNIQUE. We specialize in designing premium looking fully customizable highly responsive blogger templates. We at OddThemes do carry a philosophy that: Nothing Is Impossible