Manifest biegówkowy

Gdzie się nie obejrzę, wszyscy ruszają na narty. Istne pospolite ruszenie, gorączka jakaś, a w dodatku nie można byle gdzie, nie wypada byle jak. Odziać się trzeba w markowe, super odjazdowe ciuchy i  jazda w Alpy czy inne Dolomity. To jak spotkamy się za tydzień w Livigno?

Raczej nie, na pewno nie! Dlaczego? I tu odpowiedzi mam parę, chociaż ruch na świeżym powietrzu, to jest to, co lubię, zjazdówkom mówię nie i nikt mnie chyba do nich nie przekona. A czemu? 

1. To drogi sport - drogie są: ubrania, kombinezony, kaski, rękawice, sprzęt oczywiście, skipasy, wyciągi, wyjazdy do zagranicznych kurortów. Powie ktoś, że można taniej, nie trzeba za granicę. Ale czy rzeczywiście mamy w Polsce miejsce do uprawiania tego sportu? Czy naprawdę musimy rozjeżdżać góry dla własnej przyjemności? I tu mam już drugi powód:

2. To nieekologiczne. Mówcie, co chcecie - budowanie wyciągów, przygotowanie tras, tłumy turystów, głośna muzyka na stoku nie służą dzikiej przyrodzie. A w dodatku cała ta potężna infrastruktura, która ma ujemny na środowisko wpływ, podporządkowana jest wyłącznie ludzkiej rozrywce, i kłóci się to we mnie z odczuciem, jak człowiek w obliczu przyrody powinien się zachowywać.Kurorty narciarskie i ich hałaśliwa otoczka są dla mnie jak wesołe miasteczko - tłumne, głośne rzucone gdzieś w piękne okolice, które tym ostatnim nie wychodzą na zdrowie.

3. To niebezpieczne! Masowe uprawianie narciarstwa sprawia, że coraz częściej na stokach dochodzi do groźnych wypadków, nie tylko upadków ale zderzeń pomiędzy narciarzami, które nierzadko kończą się śmiercią. To w najgorszym wypadku, ale są jeszcze złamania, skręcenia, stłuczenia. Nie, dziękuję - życie i tak jest ryzykowne. Nie będę się zabijać dla zabawy.

W niedzielne popołudnie sopockie lasy pełne były amatorów  dwóch desek

To była długa przemowa na nie - teraz będzie coś na tak.. Na tak są biegówki. Jeżeli zjazdówki są złymi siostrami, a biegówki są Kopciuszkiem - to przypomnijcie sobie, kto w końcu zasiadł na tronie. Na razie mamy jedną królową nart: Justynę Kowalczyk i to chyba dzięki niej rośnie zainteresowanie tym sportem.
A jest co kochać. Biegówki są przeciwieństwem zjazdówek - nie prujesz z zawrotną szybkością, tratując, co stanie  ci na drodze, ale z mozołem drapiesz się pod górę, przemierzasz równiny i tylko czasem mkniesz w dół, przy okazji podziwiając, to wszystko, co wokół ciebie pięknego. Jesteś, bo nie przemykasz jedynie. Poruszasz się cicho, nikomu nie przeszkadzasz.  Zmęczysz się solidnie, ale nacieszysz oko. Poczujesz się też częścią natury, nie przelotnym gościem. 
I jeszcze jedno - na biegówkach możesz jeździć wszędzie, no prawie wszędzie, wystarczy jak napada trochę śniegu, i w pobliżu jest leśna ścieżka. A i sprzęt nie jest drogi. Ja  kupiłam używany komplet narty, buty, kijki za 400 zł na Allegro, a buty okazały się nowe, z metką. Można? można!


Zjazdówki są dla mnie jak motocykl, biegówki to rower. No to już wiadomo, czemu wolę te drugie.

Share this:

ABOUT THE AUTHOR

Hello We are OddThemes, Our name came from the fact that we are UNIQUE. We specialize in designing premium looking fully customizable highly responsive blogger templates. We at OddThemes do carry a philosophy that: Nothing Is Impossible