Podróże nieduże

  • Główna
  • Rowerowa Litwa
  • Szwecja na rowerach
  • Contact
    • download templates
    • Link 2
    • Link 3
Home Archive for lipca 2013
Wyobraź sobie: (uwaga! wersja dla kobiet ;) słoneczny dzień, lekka bryza rozwiewa Ci włosy i bawi się falbanami kwiecistej sukienki, czujesz zapach świeżych kwiatów, wesoło podskakujących w koszu na kierownicy Twojego roweru o pięknej miejskiej linii, którym mkniesz właśnie śmiało pod sporą górkę, wyprzedzając z wdziękiem pedałujących obok z trudem innych rowerzystów. Marzenie?
Wcale nie - taki obrazek jest jak najbardziej realny - pod warunkiem, że jedziesz na rowerze.. elektrycznym, choćby takim jak ten, który dostałam do testowania od firmy Energa, z czego niezmiernie się cieszę, bo niezwykła to była frajda poruszać się takim cudem.
Hercules Robert/A 7 , bo o nim mowa, to rower ze wspomaganiem elektrycznym, wyposażony w baterię Bosch, umieszczoną  tuż pod bagażnikiem. Starcza ona na, jak podaje producent, pokonanie 145 km (choć przy oszczędnym stosowaniu i jeździe z najmniejszą pomocą). Optymalny dystans, jaki moim zdaniem da się dzięki niej pokonać, bez ryzyka rozładowania i z odczuwalnym wspomaganiem, to raczej ok. 60 km. Bez prądu też pojedziemy dalej, jednak namęczymy się bardziej niż na zwykłym rowerze, bo rozpędzenie wehikułu ważącego o ok. 10 kg więcej szczególnie pod górę może sprawiać problemy. Waga to chyba jedyna, no może poza wysoką ceną, wada tego roweru - ja nie byłam w stanie podnieść go na tyle, by np. pokonać nawet kilkustopniowe schody.
Poza tym widzę w nim same zalety - zachwyca już samym wyglądem - oszczędny w formie, stonowany, po prostu elegancki. Jego "inność" nie rzuca się w oczy -  mniej czujny obserwator nie zauważy różnicy między nim a zwykłym rowerem. Jest też bardzo prosty w obsłudze i intuicyjny. Łatwo wyjmowana bateria ładowana jest z gniazdkana dwa sposoby: szybki i wolny - ten drugi przedłuża żywotność baterii i z niego korzystałam - potrzebowałam dwóch godzin, by w pełni odzyskała moc.

Hercules RobertA 7 w pełnej krasie
Na kierownicy znajduje się elektroniczny wyświetlacz pokazujący dystans, prędkość, czas oraz stan naładowania akumulatora, wyposażony też w przełącznik siły elektrycznego wspomagania. Silnik ma cztery tryby pracy -eco, tour, sport, speed - i w ich obrębie trzy stopnie prędkości. Tu mała uwaga - przycisk jest trochę za mały i zmiana podczas jazdy mogłaby być wygodniejsza.
Rower jest w miarę uniwersalny - dobrze sprawdził się podczas jazdy miejskiej, na wycieczce po szosie i asfaltówce, dawał też sobie radę na leśnych duktach. Jazda nim jest naprawdę zachwycająca - leniuchów muszę zmartwić - na takim rowerze też trzeba pedalować - na płaskich odcinach wspomaganie nie jest aż tak odczuwalne, ale pod górę... tak tu dopiero elektryka daje o sobie znać. Zapomnijcie o zmęczeniu, łzach i pocie, ten rower sam was wciagnie na górę, aż sami do siebie zaczniecie się uśmiechać.
Ze zrozumiałych względów nie polecam go osobom, które chciałyby się porządnie zmęczyć, ale ci, którzy zamiast wylewać siódme poty, wolą czerpać inne doznania z jazdy,nie zależy im na szlifowaniu formy, lub zwyczajnie fizycznie nie są w stanie jeździć na zwykłym rowerze, pokochają to rozwiązanie. Gdyby nie cena - ten konkretny model kosztuje aż 2 tys. euro - sama pomyślałabym nad tym, by używać go do codziennej jazdy po mieście - zawsze kiedy zależy mi na komforcie i szybkim pokonaniu dystansu.  
Czas na krótkie podsumowanie:
Osiągnięta predkość: jazda po płaskim pod wiatr: 24 km/h na trybie eco, 27 km/h na speed;
                                     pod górę 25 km/h
                                     rekord szybkości (po płaskim i bez wiatru) 35 km/h
Dla kogo: osób słabszych fizycznie, starszych, które nie chcą rezygnować z jazdy rowerem, do jazdy miejskiej, dla tych którzy nie chcą (nie mogą) się spocić
Wady: cena, waga, kalorii na nim za wiele nie spalisz

Zalety: uśmiechasz się szeroko, ilekroć widzisz przed sobą górkę :)

Translate

Popularne

  • Oslo w jeden dzień
    10-13.07.2010 r. Widok na Oslo ze wzgórza zamkowego Przyjazd w sobotę, a wyjazd we wtorek rano...  Z Polski do stolicy Norw...
  • Śladami mistrza Leonarda
    Widok z Duomo Padł pomysł – lecimy do Mediolanu! Są tanie bilety lotnicze do Bergamo, trzeba to wykorzystać. Kilka dni w stolicy mo...
  • W gościnie u Anny Wazówny
    Brodnica - Golub-Dobrzyń - Toruń - Ciechocinek - Aleksandrów Kujawski 31.08.-02.09.2012 Pokaż Brodnica - Aleksandrów Kujawski na wi...
  • Home
  • Category
  • Photography
  • Lifestyle
  • Archives
  • Contact

Czytaj o

Aleksandrów Kujawski Beka Białowieża biegówki Brodnica Ciechocinek Darżlubskie buki dłuższe wycieczki rowerowe Frombork Golub-Dobrzyń Groty mechowskie kajaki Kaliningrad kanał elbląski Kraina Otwartych Okiennic lokalne atrakcje Lwów Mediolan Oslo rower elektryczny rowery Toruń u Anny Wazówny Wdzydze z Akademią 30 plus żubry Żuławy

Ale to już było

  • ►  2015 (3)
    • ►  sierpnia (1)
    • ►  lipca (1)
    • ►  czerwca (1)
  • ►  2014 (1)
    • ►  marca (1)
  • ▼  2013 (7)
    • ▼  lipca (1)
      • Jazda z prądem
    • ►  marca (1)
    • ►  lutego (3)
    • ►  stycznia (2)
  • ►  2012 (14)
    • ►  grudnia (1)
    • ►  października (2)
    • ►  września (3)
    • ►  sierpnia (1)
    • ►  lipca (1)
    • ►  czerwca (1)
    • ►  maja (1)
    • ►  kwietnia (1)
    • ►  marca (1)
    • ►  lutego (2)
  • ►  2011 (12)
    • ►  grudnia (2)
    • ►  listopada (4)
    • ►  października (1)
    • ►  września (1)
    • ►  czerwca (1)
    • ►  maja (2)
    • ►  kwietnia (1)
  • ►  2010 (2)
    • ►  listopada (2)
Obsługiwane przez usługę Blogger.
  • Home
  • Sample Page
  • Archive
  • Portfolio
  • Support
  • Contact
  • Buy This Theme

Strony

  • Strona główna
  • Rowerowa Litwa 2011
  • Szwecja na rowerach 2010
  • Paris, Paris 2011

Flickr

Instagram

About

Są takie wyprawy, na które trzeba spakować plecak. Są i takie, które odbywamy niepostrzeżenie, w ogóle się do nich nie przygotowując. Zapiskom z jednych i drugich poświęcam ten blog.

Kontakt

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Copyright 2014 Podróże nieduże.
Designed by OddThemes