Podróże nieduże

  • Główna
  • Rowerowa Litwa
  • Szwecja na rowerach
  • Contact
    • download templates
    • Link 2
    • Link 3
Home Archive for 2010

Widok z Duomo
Padł pomysł – lecimy do Mediolanu! Są tanie bilety lotnicze do Bergamo, trzeba to wykorzystać. Kilka dni w stolicy mody to świetna okazja na zakupy – hmm dla osób posiadających przepastne portfele. Ale to dobre dla snobów, my wolimy pozwiedzać :)
Sami, bez wycieczki i przewodnika. A jednak – mieliśmy go, nawet o ty nie wiedząc, szliśmy wciąż śladami mistrza Leonarda.
Leonardo da Vinci.. wygrał by w przedbiegach w plebiscycie na najpopularniejszego geniusza wszechczasów. 
Do Mediolanu przybył w 1482 roku na zaproszenie Ludwika Sforzy, wybitnego władcy, by swoimi pracami przydać splendoru możnemu rodowi. Przebywał tam do roku 1499, kiedy to salwował się ucieczką przed nadciągającymi na Mediolan Francuzami.

W Mediolanie królują skutery



Z 17-letniego okresu mediolańskiego dla potomnych pozostało wiele wspaniałych dzieł – Madonna w grocie, Dama z gronostajem – portret kochanki księcia. Leonardo na dworze Sforzy zajmował się też projektami urbanistycznymi, budował machiny wojenne i dbał o oprawę książęcych widowisk i maskarad.
Wielki twórca i eksperymentator – wykorzystujący nowatorskie metody, co nie zawsze dobrze służyło trwałości jego prac. Ostatnia wieczerza zaczęła niszczeć bardzo szybko, ale i tak mamy szczęście ją oglądać, konny pomnik Franciszka Sforzy w ogóle nie został ukończony, a jego gliniany model się rozpadł.
Pozostałości działalności mistrza rozrzucone są po Mediolanie i to jego duch nas będzie nas po nim prowadził.

Pierwsze kroki w Mediolanie jak wszyscy turyści skierowaliśmy na:

Piazza del Duomo

Piazza del Duomo
Znajduje się na nim największa na świecie gotycka katedra Duomo z fasadą będącą niezwykłe połączenie gotyku i baroku. Jej budowę rozpoczęli Visconti w roku 1386 - a trwała ona aż pięć wieków do 1813 r. Do budowy jej jak i wciąż do renowacji używa się specjalnego marmuru z kamieniołomów w Candoglia koło Lago Maggiore.
Wnętrze Doumo
Wewnątrz podziwiać można makabryczny posąg św Bartłomieja z zdartą przez oprawców skórą przewieszoną przez ramię, krucyfiks – podwieszony ponad prezbiterium ma w sobie najcenniejszą relikwię – gwóźdź z krzyża Chrystusa – opuszczany raz do roku w święto Podniesienia Krzyża za pomocą specjalnego mechanizmu wynalezionego przez Leonarda.
Pod prezbiterium znajduje się kaplica grobowa św Karola Boromeusza – kardynała z XVI wieku.
Windą bądź tez schodami można wjechać na dach katedry, co też uczyniliśmy – podziwiać piękne widoki i spoglądać w dół na maleńkie postacie turystów zapatrzonych w koronkową fasadę katedry.

Dalsze punkty spaceru po mieście to:

Castello Sforzesco

Castello Sforzesco
czyli majestatyczny zamek Sforzów, w pobliżu Areny i łuku tryumfalnego, pozostawione przez Napoleona, który zamierzał przebudować Mediolan i stworzyć z niego nową stolice Włoch, ale stracił go na rzecz Austriaków.
Pieta Rondanini
Zamek zbudowany z czerwonej cegły – wielokrotnie przebudowywany, wzniesiony na polecenie Viscontich zburzony i odbudowany przez Sforzów za panowania Lodovica Sforzy był jednym z najpotężniejszych i najbardziej luksusowych w Europie.
W budynkach zamkowych skupionych wokół trzech dziedzińców dziś znajduje się pinacoteka i muzeum z najcenniejszym dziełem – niedokończona pietą Rondanini Michała Anioła. Jest tam także muzeum sztuki użytkowej i instrumentów muzycznych – przyznać trzeba, że z powodu nagromadzenia eksponatów dosyć nużące.

Pinacoteca Ambrosiana

Założona na początku XVII w przez członka rodziny Boromeuszy to niezwykły zbiór malarstwa, oraz wszelkich niezwykłości.
Tu oglądać mogliśmy: Portret muzyka Leonarda da Vinci, niedokończony obraz mistrza,obraz Carravaggia – uważany za pierwsza włoską martwa naturę,
kosmyk włosów Lukrecji Borgii przechowywany w szklanej fiolce oraz rękopisy Leonarda, kodeks atlantycki – zbiór notatek mistrza, który przez całe życie zapisywał to, co go interesowało czyli wszystko.

Galleria Vittorio Emanuele II

To się nazywa galeria handlowa..

Bogata i ostentacyjna, zbudowana w 1865 r. wg projektu Giuseppe Mengoniego, który co ciekawe na kilka dni przed jej otwarciem spadł z dachu i poniósł śmierć. Szklana kopuła przykrywa wnętrze, a w nim bogactwo ekskluzywnych sklepów takich jak Prada czy Luis Vitton.

Na posadzce widoczne są znaki zodiaku – nadepniecie na jądra byka (specjalnie już wydrążone) i obrócenie się trzy razy przynosi szczęście.

Mediolan to jedna ze stolic królestwa mody – mieliśmy okazję zobaczyć z bliska jej życie - sesję zdjęciową w pasażu - drżąca z zimna modelkę w wieczorowej sukni otaczał krąg turystów w ciepłych kurtkach.


Byk przynosi szczęście
La Scala
foyer la Scali
znaczy schody. To słynna opera według projektu Piermariniego, otwarta w roku 1778, pierwszy sezon rozpoczęto operą Salieriego. Wewnątrz znajduje się teatralne muzeum z pamiątkami, maskami pośmiertnymi kompozytorów i portretami operowych gwiazd. Zwiedzać można też foyer z kryształowymi żyrandolami oraz salę i obite purpurą loże. My mieliśmy szczęście i mogliśmy stamtąd właśnie podziwiać próbę generalną Walkirii Wagnera – oglądać, bardziej niż słuchać, bo na ten czas loże oddzielone są od sali grubą szybą.

Dzielnica Brera i Pinacoteca di Brera

Dziedziniec Pinacoteki di Brera
Via Brera - ta uliczka pełna jest małych galerii i antykwariatów. Założycielem znajdującej się tam galerii był Napoleon, który wypełnił budynek dziełami sztuki zagrabionymi z kościołów i prywatnych zbiorów włoskich rodzin. Pinacoteca di Brera przytłacza rozmiarami. Oto niektóre ze skarbów: Uczta u faryzeusza Szymona Paola Veronese, Opłakiwanie Tintoretta, Kazanie św Marka w Aleksandrii Bellinich, Opłakiwanie Andrei Mantegniego, Zaślubiny madonny Rafaela, Chrystus w Emaus Carravagia. Oprócz wymienionych mnogość dzieł pomniejszych twórców, kolejne obrazy przedstawiające a to św Sebastiana, a to św Piotra męczennika z toporem w głowie – patrona inkwizytorów, którym sam był.
Santa Maria delle Grazie

Santa Maria delle Grazie

to mały kościółek a w nim wielki skarb - Ostatnia wieczerza namalowana przez da Vinci w kościelnym refektarzu. Bilety na tę wielką atrakcję zakupiliśmy już przed wyjazdem w internecie. Cena była horrendalnie wysoka, ale tak to już jest, kiedy kupuje się na ostatnią chwilę i od pośrednika. Bilety oficjalnie rozprowadzane są w przyzwoitej cenie 6,5 euro, ale trzeba je bookować ze sporym wyprzedzeniem. Później można liczyć już tylko na bilety od pośredniczących firm, które liczą sobie za to sowicie. I tak mieliśmy szczęście, na miejscu kupienie biletu jest praktycznie niemożliwe.
Było warto przepłacić – i samo dzieło i cała otoczka towarzysząca jego oglądaniu (grupa 25 osób, o wyznaczonej godzinie wpuszczana jest przez specjalne powietrzne śluzy do środka na jedyne 15 minut) robi niesamowite wrażenie.


Kościół Sant' Amborgio
Saint Amborgio
Założony w IV wieku przez tego patrona Mediolanu, którego dzień imienin jest w Mediolanie świętem. 7 grudnia odbywa się jarmark i rozpoczęcie sezonu w la Scali.
Szczątki świętego spoczywają w kościele, ale po pierwotnej świątyni nie pozostał ślad. Obecny kościół to wzór dla wielu romańskich bazylik Lombardii. W środku bizantyjska kolumna z wężem z laski Aarona – według legendy w dniu sądu ostatecznego przepełznie on z powrotem do doliny Jozefata. W głębi kościoła cyborium ozdobione figurami świętych Gerwazego i Protazego, których ciała leżą w krypcie obok ciała św Ambrożego.

Dzielnice Navigli i Ticinese

Naviglio pavese i naviglio grande to dwa kanały, należące do systemu kanałów obejmujących cala równinę Padu. W tych urokliwych dzielnicach pełno jest barów i nocnych klubów, a Ticinese to dzielnica artystów.

BERGAMO


Opuszczając Mediolan, udaliśmy się do Bergamo. To tu znajduje się lotnisko, na które latają lowcostowe linie lotnicze. Nie traktowaliśmy jednak tego urokliwego miasteczka tylko jako punktu przesiadkowego, wiedząc, że ma ono wiele do zaoferowania turystom.
Widok z Bergamo alta
Jak większość miast we Włoszech ma ono długą sięgającą starożytności i bogatą historię. Położone u podnóża Alp dzieli się na Bergamo bassa i Bergamo alta. To pierwsze nie jest zbyt interesujące, ale drugie położone na wzgórzu, na które wjechać najlepiej zabytkową kolejką liniową, jest nie tylko niezwykle piękne, ale cenne historycznie i architektonicznie. To tam można zobaczyć place Piazza Vecchia, Piazza del Doumo, katedrę, Palazzo della Ragione, bazylikę Santa Maria Maggiore – zachwycającą bogato zdobionymi sklepieniami i inkrustowanymi obrazami z drewna. Wewnątrz znajdują relikwie papieża Jana XXIII – pierścień i krzyż. Obok mieści się Capella Colleoni – ponoć jeszcze piękniejsza, niestety była zamknięta.

Sklepienie bazyliki Santa Maria Maggiore

Obowiązkowy jest spacer via Colleoni – jedną z ważniejszych arterii górnego miasta – pełną cukierni sprzedających lokalny przysmak polenta e osei ciastka zwieńczone marcepanowo-czekoladowymi ptaszkami.
Tu znajdziecie przepis
 http://italianfood.about.com/od/cakespies/r/blr0324.htm



Polenta e osei

10-13.07.2010 r.


Widok na Oslo ze wzgórza zamkowego
Przyjazd w sobotę, a wyjazd we wtorek rano... 
Z Polski do stolicy Norwegii latają tanie linie, co pewnie cieszy rzeszę Polaków mieszkających i pracujących w skandynawskim raju, ale daje też wartą rozważenia propozycję np na weekendowy wypad. Ja poleciałam do Oslo za jakieś 60 zł, należy jednak pamiętać, że Norwegia to kraj drogi i za sam autobus - lowcostowe lotnisko Oslo Torp Sandefjord znajduje 118 km od centrum - zapłaciłam dużo więcej niż za lot samolotem w obie strony.
Budynek Parlamentu
Starczy nam czasu? 2,5 dnia, ale na turystykę przeznaczyć możemy znacznie mniej, może 1,5 dnia, 36 godzin. Damy radę? w jeden dzień?
Rozglądam się wokoło, pierwsze wrażenie - wydaję się, że tak - wyzwanie podjęte. 


Oslo bowiem to takie miasto, które nie poraża Cię swoją wielkością, nie czujesz się tu zagubiony i chociaż to stolica, wydaje się być skrojone na ludzką miarę. Żadnych wysokościowców w centrum, zapomnij 
o przytłaczającej, monumentalnej architekturze dawnych wieków i nowoczesnych pałacach ze szkła i aluminium. 
Przyjazne miejsce, w którym chciałoby się zamieszkać. A właśnie - wy też tak macie? ja w każdym miejscu zastanawiam się czy chciałabym, mogłabym tu mieszkać. Oslo zdecydowanie przypadło mi pod tym względem do gustu. Patrzysz na uliczki, kamieniczki i myślisz "tu bym chodził sobie na spacery, a tu z chęcią wypił kawę, a tu chadzałbym na piwo z przyjaciółmi w piątkowe wieczory". Dla mnie dodatkowo swojskie, bo pochodzę z miasta portowego, więc widok statków, mariny pełnej jachtów kojarzy mi się z domem. 

Dygresje na bok, niewiele mamy czasu, a przed nami 10 must see Oslo:

1. Ratusz

Budynek ratusza
Charakterystyczna bryła siedziby władz miasta, położona jest w miejscu, skąd roztacza się najpiękniejszy widok na Oslofjord. Budowę gmachu rozpoczęto w 1931 r., a ukończono dopiero po II wojnie światowej w 1950 r. Za jego masywny kształt przywodzący na myśl, przynajmniej mi, dokonania socrealizmu odpowiada dwóch architektów Arnstein Arneberg i Magnus Poulsson. Wrażenia, że oglądamy jakiś pomnik komunizmu, dopełniają posępne sylwetki robotników ustawione wokół i kolorowe acz poważne w swym świeckim dostojeństwie mozaiki.To tu corocznie wręczana jest w rocznicę śmierci Alfreda Nobla pokojowa nagroda jego imienia.
Natomiast siedziba Centrum Pokojowej Nagrody Nobla mieści się w dawnym dworcu kolejowym z 1872 r. usytuowanym na przeciwko ratusza.

Centrum Pokojowej Nagrody Nobla
2.  Pałac królewski 

Jeżeli pójdziecie główną ulicą stolicy Karl Johans gate w górę, znajdziecie się przed siedzibą norweskich monarchów, którą obecnie zamieszkuje król Harald V z małżonką. O budowie nowej siedziby dla rodziny królewskiej zdecydowano w latach 20 XIX wieku, budowę zaś ukończono w 1849 r. Budynek w stylu klasycystycznym otoczony jest parkiem, a przed nim znajduje się pomnik króla Karola III Jana.

3. Muzeum Ibsena 

Henryk Ibsen wielki dramatopisarz norweski mieszkał w domu przy ulicy Drammensveien od 1895 roku aż do swojej śmierci w 1906 roku. Obecnie znajduje się tu muzeum i oglądać można związaną z pisarzem ekspozycję.



4. Opera 

Nowoczesny budynek opery 
Oddana do użytku 12 kwietnia 2008 r. zachwyca niesamowitą bryłą autorstwa norwerskiej pracowni Snøhetta Architects. Cudownie lekka z dachem po którym można spacerować, a w zimie ponoć zjeżdzać na nartach wprost do zamarzniętej zatoki.

5. Skocznia Holmenkollen 

Kto z Polaków nie zna tej nazwy? Wbiła nam się dobrze w pamięć, podczas tych chwil, gdy z zapartym tchem śledziliśmy wyczyny naszego Adama Małysza. 
Słynna skocznia
Na wzgórzu górującym nad Oslo od 1892 roku do 2008 roku znajdowała słynna skocznia Holmenkollbakken, na której polski skoczek pięciokrotnie triumfowałw konkursach Pucharu Świata (1996, 2001, 2003, 2006 i 2007) - najwięcej w historii Holmenkollbakken - za co został nagrodzony medalem Holmenkollen. Kiedy w 2005 roku postanowiono wyburzyć stuletni, zabytkowy ale wielokrotnie modernizowany obiekt zapadła decyzja o wybudowaniu nowej skoczni narciarskiej, otwartej oficjalnie 3 marca 2010 r. 

6. Zamek Akershus

Na dziedzińcu zamku 
Twierdza zbudowana do obrony miasta, pierwsze prace rozpoczęły się ok 1290 r. Przez stulecia służyła kolejnym władcom Norwegii i nigdy nie została zdobyta przez wroga. Obecnie jest jedną z atrakcji turystycznych oraz miejscem spacerów mieszkańców Oslo.


7. Galeria Narodowa i Muzeum Sztuki Współczesnej

Warto, będąc w Oslo, zajść na ulicę Bankplassen 4, gdzie znajduje się Muzeum Sztuki Współczesnej. Oprócz ekspozycji stałych obejrzeć tu można ciekawe wystawy  czasowe. Ja miałam okazję zobaczyć "Goddesses" prezentującą dokonania najważniejszych współczesnych artystek,  takich jak Marina Abramovic, Sophie Calle czy Nan Goldin posługujących się przy tym tak rożnymi formami wyrazu jak performance, abstrakcja czy fotografia.
Potem swoje kroki skierujcie na Universitetsgata 13 do Galerii Narodowej. Tu na pewno zainteresuje was stała wystawa, na której zobaczyć można dzieła mistrzów norweskich i światowych od renesansu po abstrakcję i kubizm. Miejmy jednak w pamięci doniesienia mediów, czemu samo muzeum nie zaprzecza, że wiszące w salach obrazy Goyi, Rubensa czy Rembrandta najprawdopodobniej nie są ich autorstwa a jedynie im przypisywane. Ja przeszłam szybko przez tę salę, a zatrzymałam się na dłużej przy eksponowanym podówczas XIX-wiecznym malarstwie norweskim, najwięcej czasu spędzając w sali Muncha. Jest tu oczywiście słynny Krzyk, jedna z jego wersji, ale otacza go prawie zawsze ścisły wianuszek zwiedzających. Swobodnie za to mogłam podziwiać zachwycające Madonnę czy Taniec życia. 

8. Skansen - Norweskie Muzeum Ludowe na półwyspie Bygdøy


Drewniana zabudowa
Strój ludowy z Gol, Hemsedal, Nes
 Żeby dostać się na półwysep Bygdøy, najlepiej wsiąść na jeden z kursujących spod ratusza stateczków. Po niedługiej przejażdżce wysiądziemy w tym urokliwym miejscu, gdzie szczęściarze mają swoje wille, pozostali mieszkańcy stolicy przyjeżdżają plażować, a turyści mają do wyboru kilka ciekawych muzeów: Sjøfartsmuseet (muzeum morskie), Kon-Tiki Museet (muzeum Kon-Tiki), Fram-museet (muzeum statku polarnego Fram) oraz według mnie najciekawsze - Norsk Folkemuseum (muzeum ludowe i skansen) i Vikingskipshuset (Muzeum Łodzi Wikingów).
Aby zwiedzić to pierwsze należy zarezerwować przynajmniej dwie godziny, choć wyobrażam sobie, że można spędzić tu cały dzień. Lubię skanseny, muzeum pod chmurką, w naturalnym otoczeniu zwiezione z różnych regionów kraju domy ożywają. Tę iluzję doskonale podtrzymują pracownicy muzeum ubrani w tradycyjne stroje, których można obserwować przy tradycyjnych zajęciach, zabawach czy tańcach.
Gol stavkirke
Znajduje się tu 155 budynków z całej Norwegii, w tym najwybitniejsze przykłady drewnianej architektury regionu min. słynny kościół klepkowy z Gol (Gol stavkirke) pochodzący prawdopodobnie z ok 1212 roku.
Niesamowicie piękny! 

9. Muzeum łodzi wikingów na półwyspie Bygdøy


Łódź z Oseberg
Drugim muzeum na półwyspie Bygdøy, które wybrałam, pochodzi z początku XX wieku i  zaprojektowane zostało specjalnie, by pomieścić trzy łodzie z czasów Wikingów, pochodzące z archeologicznych wykopalisk   w miejscowościach: Oseberg, Gokstad i Tune. Zakopane w kurhanach stanowiły miejsce spoczynku wodza, kryły w sobie również przedmioty codziennego użytku, wyposażenie i ozdoby, które również można podziwiać w muzeum.
Najbardziej okazałą jest znaleziona w 1903 roku łódź z Oseberg. Więcej o tym fascynującym odkryciu sprzed ponad stu lat przeczytać można tutaj http://www.khm.uio.no/utstillinger/oseberg/indexE.html (po angielsku). Pojawiały się plany przeprowadzki łodzi w nowe miejsce, ale 3 maja 2011 roku minister Kristin Halvorsen ucięła trzynastoletnią dyskusję - łodzie zostają na Bygdøy a ja zachęcam do ich odwiedzenia.

10. Park Vigelanda 



Na koniec wyjątkowy smaczek - najsłynniejsze miejsce Oslo, które i na mnie zrobiło piorunujące wrażenie. Jak żyję, czegoś takiego nie widziałam. To było jak uczestnictwo w niezrozumiałym pogańskim święcie  - jednocześnie swojskie i bliskie a zarazem dziwaczne i niestosowne.

Mowa o wizycie w Parku Vigelanda, nazwanego tak od nazwiska rzeźbiarza, który tę przestrzeń wypełnił 212 rzeźbami z kamienia i brązu przedstawiającymi ok 600 ludzkich postaci. Wszystko zaczęło się od zamówionego przez miasto projektu fontanny, koncepcja trochę się rozrosła i na jej realizację poświęcił artysta połowę życia, choć i tak prace rzeźbiarskie wykonywał cały zespół kamieniarzy i odlewników.
Przechodzimy wśród rzeźb zdobiących mostek, okrążamy fontannę podtrzymywaną przez osiłków i wstępujemy na  stopnie, mijając po drodze momunentalne figury ludzkie różnej płci i w różnym wieku. Nagie. Otaczają one przedziwny osadzony w centrum obelisk - Monolit (Monolitten), gdy podejdziemy bliżej zobaczymy ze składa się on z plątaniny ludzkich ciał. W tym momencie poczułam ciarki na plecach a przez głowę przelatywały mi obrazy z obozów koncentracyjnych.
Monolit
A przecież dzieło to powstało gdy nikomu takie skojarzenie nie mogło przyjść do głowy i zdaje się, że było apoteozą  człowieczeństwa w jego i duchowym i fizjologicznym aspekcie, a właściwie w tym co powstaje na przecięciu tych dwóch perspektyw.  Dzieło to jak i ciało ludzkie tak samo łatwo wywołać może zachwyt jak i odrazę i zniesmaczenie. Przedziwne..


Zostanę jeszcze chwilę w parku Vigelanda, gdybym mieszkała w Oslo, byłabym tu częstym gościem.

Tu też kończy się nasz spacer po norweskiej stolicy. Do widzenia!
Pójdziecie moją ścieżką czy dorzucicie coś od siebie?

Translate

Popularne

  • Oslo w jeden dzień
    10-13.07.2010 r. Widok na Oslo ze wzgórza zamkowego Przyjazd w sobotę, a wyjazd we wtorek rano...  Z Polski do stolicy Norw...
  • Śladami mistrza Leonarda
    Widok z Duomo Padł pomysł – lecimy do Mediolanu! Są tanie bilety lotnicze do Bergamo, trzeba to wykorzystać. Kilka dni w stolicy mo...
  • W gościnie u Anny Wazówny
    Brodnica - Golub-Dobrzyń - Toruń - Ciechocinek - Aleksandrów Kujawski 31.08.-02.09.2012 Pokaż Brodnica - Aleksandrów Kujawski na wi...
  • Home
  • Category
  • Photography
  • Lifestyle
  • Archives
  • Contact

Czytaj o

Aleksandrów Kujawski Beka Białowieża biegówki Brodnica Ciechocinek Darżlubskie buki dłuższe wycieczki rowerowe Frombork Golub-Dobrzyń Groty mechowskie kajaki Kaliningrad kanał elbląski Kraina Otwartych Okiennic lokalne atrakcje Lwów Mediolan Oslo rower elektryczny rowery Toruń u Anny Wazówny Wdzydze z Akademią 30 plus żubry Żuławy

Ale to już było

  • ►  2015 (3)
    • ►  sierpnia (1)
    • ►  lipca (1)
    • ►  czerwca (1)
  • ►  2014 (1)
    • ►  marca (1)
  • ►  2013 (7)
    • ►  lipca (1)
    • ►  marca (1)
    • ►  lutego (3)
    • ►  stycznia (2)
  • ►  2012 (14)
    • ►  grudnia (1)
    • ►  października (2)
    • ►  września (3)
    • ►  sierpnia (1)
    • ►  lipca (1)
    • ►  czerwca (1)
    • ►  maja (1)
    • ►  kwietnia (1)
    • ►  marca (1)
    • ►  lutego (2)
  • ►  2011 (12)
    • ►  grudnia (2)
    • ►  listopada (4)
    • ►  października (1)
    • ►  września (1)
    • ►  czerwca (1)
    • ►  maja (2)
    • ►  kwietnia (1)
  • ▼  2010 (2)
    • ▼  listopada (2)
      • Śladami mistrza Leonarda
      • Oslo w jeden dzień
Obsługiwane przez usługę Blogger.
  • Home
  • Sample Page
  • Archive
  • Portfolio
  • Support
  • Contact
  • Buy This Theme

Strony

  • Strona główna
  • Rowerowa Litwa 2011
  • Szwecja na rowerach 2010
  • Paris, Paris 2011

Flickr

Instagram

About

Są takie wyprawy, na które trzeba spakować plecak. Są i takie, które odbywamy niepostrzeżenie, w ogóle się do nich nie przygotowując. Zapiskom z jednych i drugich poświęcam ten blog.

Kontakt

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *

Copyright 2014 Podróże nieduże.
Designed by OddThemes